czwartek, 2 kwietnia 2015

Cykl "Skład pod kontrolą": część druga

Cześć dziewczyny! Mam nadzieję, że tematyka poprzedniego posta o substancjach zapachowych zainteresowała Was równie mocno jak mnie. Choć trudno jest dopuścić do siebie myśl, że perfumy w kosmetykach potrafią aż tak szkodliwie oddziaływać nie tylko na naszą skórę, ale także na cały nasz organizm, to jednak trzeba wziąć to pod uwagę i przeanalizować co jest dla nas ważniejsze - komfort użytkowania, czy zdrowie?


Kontynuując cykl "Skład pod kontrolą", poruszę dziś temat składników komodogennych. Czym one są? Są to substancje, które zatykają pory, a tym samym powodują powstawanie zaskórników, trądziku i przetłuszczania się skóry twarzy. Jest to konsekwencją tego, że komodogenne składniki kosmetyku mieszają się z martwymi komórkami naskórka oraz sebum, przez co blokują pory skóry. Nie zawsze na opakowaniu kosmetyku widnieje "nie zatyka porów" lub "niekomodogenny" i czasami taka nazwa wcale nie oznacza braku składników zatykających pory. Najlepsze co możemy zrobić dla naszej skóry to wiedzieć, które substancje mogą być dla nas szkodliwe. 
W przeciwieństwie do substancji zapachowych, składniki zawarte w kosmetykach mogą być szkodliwe zarówno w postaci syntetycznej, jak i naturalnej. Jak rozpoznać, że dany kosmetyk zatyka nam pory? Skóra staje się zwiotczała i zszarzała. Występuje nadmierne wydzielanie sebum, powstają zaskórniki, pojawiają się wypryski. Od razu zauważycie różnice w stanie Waszej cery. Późniejsze usunięcie skutków używania kosmetyków komodogennych może przynieść wiele trudności i pochłonąć mnóstwo czasu! Na ratunek, prócz odstawienia kosmetyku, pośpieszy dogłębne oczyszczenie porów (najlepiej manualne) oraz złuszczenie martwego naskórka. Dla najlepszych efektów koniecznych jest kilka takich zabiegów w odstępie nawet do dwóch tygodni. Najlepszym wyjściem jest więc wiedza o tym, których składników unikać dobierając dla siebie kosmetyk do pielęgnacji twarzy.

Pamiętajcie zawsze o tym, żeby sprawdzać skład kosmetyku! Ostatnio chciałam zakupić dosyć drogi krem do twarzy, reklamujący się jako niekomodogenny. Zostałam niemile zaskoczona, gdy zabrałam się za analizę składu. Znalazłam kilka składników typowo zapychających pory, jak przykładowo oliwa z oliwek i karbomery. Nie ryzykujcie nawet z jedną substancją komodogenną w składzie. Podczas dłuższego stosowania substancje te wywołują takie same skutki uboczne w postaci zatykania porów. Szczególnie uważne powinny być osoby ze skórą trądzikową i mieszaną oraz osoby borykające się z problemem rozszerzonych porów.

Sprawdziłyście skład swoich kosmetyków? Czy znalazłyście jakikolwiek z powyżej wymienionych składników? Podzielcie się koniecznie swoimi doświadczeniami ze składnikami komodogennymi w produktach do pielęgnacji. Czekam na Wasze opinie :).


Ściskam,

8 komentarzy:

  1. Bardzo przydatny post :) Wiele z niego wyciągnęłam/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za lekturę i ciepłe słowa :) I oczywiście zapraszam na następny wpis :)

      Usuń
  2. Świetny post, dużo można się dowiedzieć, spis z tabelki na pewno się przyda podczas zakupów ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, najlepiej jest wydrukować sobie tabelkę i zawsze mieć ją przy sobie. Ja już nie raz pożałowałam zaryzykowania jednego składnika komodogennego, przykładowo parafiny. Dwa-trzy tygodnie stosowania i pojawiło mi się tyle zaskórników, że nie wiedziałam od czego zacząć, żeby pozbyć się tego wszystkiego. Pozdrawiam i dziękuję za lekturę :)

      Usuń
  3. Analiza składu to podstawa zakupu dobrego (niekoniecznie drogiego) kosmetyku. Niestety najczęściej kosmetyki kupowane są pod wpływem reklam ;/ i chyba jeszcze dużo czasu minie zanim konsumentki przekonają się, że krem z L'oreal wcale nie jest tak dobry jak naturalny Sylveco czy Fitomed .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim ludzie nie znają się na składzie i w ogóle na niego nie patrzą. Polegają albo właśnie na reklamach, albo na konsultantkach w drogeriach, które i tak przeważnie sprzedają swoją markę. Moja mama jeszcze kilka lat temu używała kremu przeciwzmarszczkowego odpowiedniego dla swojego wieku marki X, który jedyne co miał aktywnego w składzie to kwas hialuronowy (a był dla kobiet 40+)...

      Usuń
  4. ja oczywiscie patrze na slłady :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Dzięki nim mogę poznać Wasze zdanie i przede wszystkim trafić na nowe strony, warte uwagi.