sobota, 28 marca 2015

Cykl "Skład pod kontrolą": część pierwsza

Jak każdy, również i ja mam swoje zboczenie zawodowe - zawsze sprawdzam skład produktu zanim go zakupię. Problem polega na tym, że większość osób nie wie na co zwracać uwagę czytając skład. Kobieta widząc długą na pół opakowania listę składników napisaną drobnym drukiem odłoży produkt na półkę albo go zakupi, jeśli zobaczy kilka pierwszych składników, które wydadzą jej się znajome. Przedstawię dziś kilka prostych rad, dzięki którym odczytywanie składu kosmetyków nie będzie już dla Was czarną magią.




Przede wszystkim zawsze sprawdzaj cały skład produktu! Kieruj się zasadą - im mniej, tym lepiej.  Szczególnie osoby ze skórą wrażliwą powinny szukać produktów, których liczba składników waha się w przedziale od 8 do 12. Nawet dermokosmetyki, czyli kosmetyki farmaceutyczne, deklarowane jako produkty dla nawet bardzo wrażliwej skóry, potrafią mieć w składzie kilkadziesiąt różnych substancji. Oznacza to potencjalne narażenie skóry na działanie wielu składników drażniących. W większości przypadków długi skład oznacza też mnóstwo dodatków w postaci konserwantów, parabenów, barwników, substancji zapachowych i innych. 

Wyjaśnię to na przykładzie skóry naczyniowej. Jest ona jedną z najbardziej wrażliwych, w związku z czym często jest podrażniona, towarzyszą jej wykwity i spuchnięte wysypki. Kremy na naczynka, oprócz uszczelniania naczyń krwionośnych i ich obkurczania, powinny także mieć jak najmniejszy skład, żeby zminimalizować ryzyko wystąpienia podrażnienia. Sprawdźmy więc dermokosmetyk do skóry naczyniowej. Ma on w składzie aż 33 substancje! Co przykuło moją uwagę to 6 silikonów, paraffinum liquidum i paraffin (sprzyjają rozwojowi bakterii beztlenowych, odcinają dostęp tlenu do skóry, przez co powodują starzenie się skóry i powstawanie zaskórników), emulgatory (m.in. polysorbate 61, guma ksantanowa), konserwanty (m.in. phenoxyethanol, sodium benzoate, disodium edta - składnik pochodzenia syntetycznego, który wiele organizacji pro-naturalnych uznaje za związek niebezpieczny i potencjalnie kancerogenny) oraz dwa barwniki (CI 19140 i CI 42090). Mimo takiego składu przypominam, że produkt jest w linii kosmetyków farmaceutycznych dla skóry bardzo wrażliwej i naczyniowej. Pamiętajcie o tym, że nigdy nie wiadomo jak zareaguje Wasza skóra. Dlatego najważniejsze jest to, aby skład produktu był sprawdzony.






Research Institute of Fragrance Materials (RIFM) wydało listę 26 składników kompozycji zapachowych, które mogą powodować uczulenia skórne. Są to amyl cinnamal, anise alcohol, amylcinnamyl alcohol, benzyl benzoate, benzyl alcohol, benzyl cinnamate, benzyl salicylate, citronellol, cinnamyl alcohol, farnesol, cinnamal, hexyl cinnamal, citral, butylphenyl methylprioponal linalool coumarin, limonene, eugenol, linalool, geraniol, methyl 2-Octynoate, hydroxycitronellal, alpha-isomethyl ionone, hydroxyisohexyl 3-cyclohexene, carboxaldehyde, evernia prunastri extract isoegenol, everinia furfuracea extractOrganizacja prozdrowotna The Campaign for Safe Cosmetics opublikowała, że w jednej takiej kompozycji zapachowej może znajdować się nawet 200 składników. A przecież każdy z nich może być potencjalnym alergenem!

Co tak naprawdę mogą te substancje wyrządzić naszej skórze? W serii kolejnych postów postaram się wyjaśnić Wam jakie konsekwencje wiążą się z długotrwałym stosowaniem kosmetyków, które zawierają konserwanty, parabeny, barwniki i inne. Dziś zajmiemy się substancjami zapachowymi.

Wbrew powszechnemu mniemaniu, według którego najbardziej szkodliwe są parabeny i konserwanty, to właśnie substancje zapachowe są najczęstszą przyczyną podrażnień i alergii skórnych. W składzie kosmetyków niestety nie wprowadza się rozróżnienia, które substancje zapachowe są naturalne (bezpieczne), które zaś syntetyczne. Prawda jest taka, że naturalne olejki eteryczne są drogie, w związku z czym producenci zastępują je syntetycznymi. Kolejna kwestia jest taka, że prawo nie przewiduje obowiązku wyszczególniania konkretnych substancji zapachowych w składzie produktu (wystarczy więc sama nazwa "Parfum", pod którą może kryć się wiele substancji syntetycznych). Najbezpieczniej jest więc wybierać produkty bezzapachowe, jeżeli nie jesteśmy pewne jakie dana substancja ma pochodzenie. Jak sprawdzić, czy produkt nie zawiera żadnych dodatków zapachowych? Substancje zapachowe oznaczane są w składzie "Parfum/Fragrance" lub "Aroma", jednakże brak takiego znacznika w składzie wcale nie świadczy o tym, że kosmetyk jest bezzapachowy. Do produktów dodawane są jeszcze zazwyczaj kompozycje zapachowe, które mają swoje indywidualne nazwy. 

Substancje zapachowe to w rzeczywistości substancje rakotwórcze i silnie uczulające. Osoba, którą dany składnik uczuli, może odczuwać bóle i zawroty głowy. Najczęstszym objawem jest podrażnienie skóry i wysypka. W skrajnych przypadkach mogą też wystąpić ostry kaszel i wymioty. Spotkałam się z przypadkiem pacjentki, która w wyniku reakcji alergicznej na zaaplikowany dermokosmetyk do twarzy, musiała zostać skierowana do szpitala. Uczulenie to jednak nie jedyne co może nam się przytrafić. Co ważniejsze, udowodniono naukowo, że syntetyczne substancje zapachowe są wchłanialne przez skórę i odkładają się w organizmie. Wykryto je w mleku matki, w wodzie i rybach, krabach oraz ludzkiej tkance tłuszczowej. Nie zaleca się więc, a nawet zabrania, stosowania kosmetyków zapachowych kobietom w ciąży i w trakcie laktacji, gdyż mogą być przekazywane w mleku matki.

Stosujecie kosmetyki zapachowe? Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam choć trochę szkodliwe działanie tych substancji nie tylko na naszą skórę, ale przede wszystkim na cały organizm. Perfumy dodawane są do kosmetyków w celu zniwelowania ich naturalnego zapachu, który powstał w toku produkcji, lub też po to, by skłonić klienta do zakupu. Ten ostatni powód wydaje się banalny. W rzeczywistości, co zauważyłam pracując w aptece, przynajmniej 80% kobiet deklaruje się, że nie zakupi kosmetyku bezzapachowego, gdyż chce, żeby produkt przyjemnie pachniał. Czy jednak ładny zapach jest wart spustoszenia w naszym organizmie? Odpowiedź pozostawiam Wam, dziewczyny. Powiedzcie mi, co o tym myślicie i jakie były Wasze doświadczenia z kosmetykami zapachowymi! Zapraszam również za kilka dni na kolejną odsłonę cyklu "Skład pod kontrolą".



Ściskam,

4 komentarze:

  1. Kolejny świetny post ;) każda z nas lubi pachnące kosmetyki, ale niestety bardzo często substancje zapachowe nas uczulają i podrażniają ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie, zwłaszcza, jeśli takie słowa płyną od Pani biolog i kosmetologa w jednej osobie :) Bardzo dziękuję!

      Usuń
  2. Kosmetyk jest od aktywnego działania. Od "pachnienia" perfumy. Większość zapachów w kosmetykach i tak się ulatnia więc nie widzę sensu dodawania ich do składów. Niestety, globalizacja coraz większa a świadomość mniejsza- dzięki za wartościowy wpis! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa! Właśnie z tegoż względu wybieram takie a nie inne tematy postów, bo doświadczenie w pracy nauczyło mnie jak wiele kobiet nie ma zielonego pojęcia o tym, co im szkodzi. Wręcz słyszałam "jak krem jest bezzapachowy, to poproszę o inny". nawet kobiety w ciąży nie sprawdzają składu kosmetyków przed zakupem, nie wiedząc jak mogą zaszkodzić nie tylko sobie, ale też dziecku. Dziękuję za wypowiedź i za ciepłe słowa :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Dzięki nim mogę poznać Wasze zdanie i przede wszystkim trafić na nowe strony, warte uwagi.